Zdrowe odżywianie wymaga wiele planowania i przygotowań. Jeśli dodatkowo lubimy jeść klika mniejszych posiłków dziennie to konieczne jest bardzo dobre przemyślenie jadłospisu i zakupów.
Dobrym sposobem jest zrobienie listy produktów na cały tydzień i przemyślenie ile z tego można stworzyć różnych kompozycji. Ja zazwyczaj gotuje na parze: brokuły; kalafiora, bakłażana, cukinie. Do tego robię sos pomidorowy i przesmażam pieczarki. Dwa razy w tygodniu piekę mięsa lub ryby i zawsze mam w lodówce ugotowane jajka. W zależności od nastroju komponuje posiłki np. kawałek brokuła, pieczarki, bakłażan i pieczony kurczak, na kolejny kalafior, jajka i sos itd. Do tego dodaje zdrowe tłuszcze np. oliwę z oliwek czy olej kokosowy.
Poza gotowaniem trzymam w lodówce zawsze świeże pomidory, sałaty, szpinak, paprykę, awokado. Do tego wystarczy dorzucić mięso, rybę czy jajka i posiłek gotowy.
Często słyszę, że takie jedzenie jest drogie. I owszem, jest. Warzywa i mięso nie należą do najtańszych, ale taki sposób odżywiania ma wielki plus. Gdy jemy świeże, nieprzetworzone rzeczy nie ma praktycznie strat. Nic się nie wyrzuca. A teraz pomyślcie ile macie otwartych kasz, makaronów, opakowań ryżu, mąki czy innych produktów, których się nie zużywa do końca.
Kombinowanie posiłków z listy wymaga jednak odejścia od klasycznego spojrzenia na potrawy. Tu akurat jestem mistrzem 🙂 Nie mam problemu w zjedzeniu ryby z kapustą, do tego zagryzając szpinakiem smażonym na maśle i zimnym ugotowanym kalafiorem. Dopóki jedzenie ma wartości odżywcze jestem szczęśliwa.
Łącze smaki słodkie ze słonymi, konsystencje gładkie z chrupiącymi, ciepłe z zimnym, surowe z gotowanym itd.
Myślę, że warto dwa razy w tygodniu poświęcić godzinę na takie przygotowania, zwłaszcza jak jeszcze nie do końca lubimy/umiemy jeść zdrowo. Podobnie kwestia wygląda odnośnie tego czego nie chcemy/nie możemy jeść. Banalne, ale po prostu lepiej tego nie kupować. I tu nie ma cudownego sposobu, każdy ma takie smaki, które działają jak zapłon…i powodują, że potrafimy zjeść dużo więcej niż powinniśmy.. Moim jest masło migdałowe i bez znaczenia co wiem i co myślę, i tak któregoś dnia zjem pół słoika przy jednym posiedzeniu. Dlatego staram się nie trzymać takich produktów w domu.
Warto też skupić się na komponowaniu posiłków i pamiętać ogólne zasady, które są dobre dla każdego. Podstawą jest białko (mięso, ryba czy jajka), do tego warzywa i zdrowe tłuszcze. W przypadku wzmożonego wysiłku można dorzucić więcej węglowodanów (np. ziemniaki czy gotowaną marchew). Im prościej tym lepiej. Smak warto podkreślać naturalnymi przyprawami, które diametralnie odmieniają każdą potrawę. Zero sztucznych smaków, słodzików, konserwantów czy innych dodatków.
I dodam, że z początku taka dieta może się wydawać niezbyt smaczna. Niestety żadne warzywo nie przebije smaku ciastka, ketchupu czy serka o jakimś smaku. Ale kubki smakowe po jakimś czasie przestawią się na inne smaki, dlatego warto się przemęczyć, ewentualnie na początek wybrać z listy dozwolonych te produkty, które lubimy najbardziej i powoli wprowadzać nowe. Przejście na zdrowe odżywianie to proces, nie wymagajmy od siebie aby stało się to w klika dni. Powoli małymi krokami do celu….